Według niego, jeśli nie wprowadzimy działań, które nam przywrócą konkurencyjność to może pojawić się ogromny problem. - Produkcja sadownicza jest utrzymywana w tych krajach które maja dostęp do taniej siły roboczej - mówił.
- To był pierwszy sezon, kiedy odczuliśmy niedobór pracowników. Niestety, zmiany na rynku pracy w Polsce spowodowały, że jest duża konkurencja innych zawodów, innych branż. Kiedyś było tylko sadownictwo, dzisiaj Ukraińcy zatrudniani są wszędzie - w handlu, sprzedaży - tłumaczył.
Mirosław Maliszewski podkreślił, że drugą sprawą są programy socjalne i demograficzne w Polsce. -Spowodowały one, że duża część ludzi, która chciała z nich skorzystać wypadła z rynku pracy a pracodawcy zmuszeni byli do wypełnienia „luki” pracownikami z Ukrainy. Również wprowadzenie ruchu bezwizowego nie było bez znaczenia. Widać duży odpływ pracowników na rynek zachodni - dodał.
- Faktem jest że w ostatnich latach zauważyć można zwiększone zapotrzebowanie z naszej strony. W ostatnich latach zapotrzebowanie na pracowników sezonowych rośnie - przyznał prezes Związku Sadowników RP.
źródło: www.sadyogrody.pl