Tegoroczny sezon jabłkowy był tradycyjnie sezonem bardzo trudnym przede wszystkim przez skutki rosyjskiego embarga i brak możliwości eksportowania naszych produktów na rynek rosyjski. Na początku sezonu zauważyć można było znacznie mniejsze dochody. Druga rzecz to liczne klęski żywiołowe, szczególnie gradobicie, które pogorszyło jakość owoców - tłumaczy.
Maliszewski przyznaje, że druga część sezonu okazała się trochę lepsza dla producentów. Ceny były nieco wyższe niż w okresie jesiennym.
Najbliższy sezon z pewnością będzie łatwiejszy dlatego, że zbiory będą mniejsze. Jednak o poziomie cen będzie decydował eksport, możliwość wysyłki na rynki zewnętrzne i możliwości zakupowe konsumentów - mówi.
Sadownicy jeszcze nie nauczyli się funkcjonować w formule embarga. - Zakaz eksportu do Rosji nadal odciska negatywne skutki. Wystarczy popatrzeć na średnie wieloletnie ceny jakie uzyskujemy. Po wprowadzeniu embarga ceny spadły nawet o 30-40 proc. samych jabłek, nie mówiąc już o innych gatunkach - dodaje prezes Związku Sadowników RP.
Maliszewski przyznaje, że w dalszym ciągu trwa poszukiwanie nowych miejsc sprzedaży jednak nie łatwo jest zastąpić rynek rosyjski jakimkolwiek innym rynkiem.
Ogladaj na : www.sadyogrody.pl