Aktywiści chcą całkowitego zakazu stosowania tego środka chwastobójczego szczególnie w miejscach, gdzie bawią się dzieci: np. parkach i publicznych ogrodach. A także większej przejrzystości badań nad szkodliwością pestycydów.
Europejska Inicjatywa Obywatelska daje obywatelom UE możliwość przedłożenia Komisji Europejskiej propozycji legislacyjnych. Żeby inicjatywa została zarejestrowana, zgłosić ją musi przynajmniej siedem osób z siedmiu państw członkowskich (problem powinien dotyczyć całej UE). Żeby KE zajęła się propozycjami przepisów, organizatorzy muszą zebrać pod projektem milion podpisów. Mają na to rok.
W walkę przeciwko glifosatowi zaangażowały się organizacje z 15 państw wspólnoty. Akcja zbierania podpisów ruszyła w środę jednocześnie m.in. w Brukseli, Madrycie, Rzymie, Berlinie i Paryżu. Tego dnia aktywiści zorganizowali też protest przeciwko glifosatowi w Brukseli na rondzie Schumana w pobliżu siedzib instytucji unijnych.
"Glifosat początkowo był sprzedawany jako cudowny pestycyd. Po ponad 40 latach jego obecności na rynku wiemy, że nie jest on wcale taki bezpieczny ani dla środowiska ani zdrowia" - mówi PAP toksykolog Angeliki Lysimachou z europejskiej Akcji Pestycydowej (PAN).
Glifosat to aktywna substancja stosowana głównie w środkach chwastobójczych. Na rynku jest od 1974 r. Preparat jest produkowany przez koncern Monsanto i wykorzystywany w jego flagowym produkcie - herbicydzie Roundup. Kiedy w połowie ub.r. wygasała autoryzacja na stosowanie produktu, Komisja Europejska wystąpiła z wnioskiem o jej przedłużenie na kolejne 15 lat. Propozycja ta wywołała burzliwą dyskusję za sprawą odmiennych opinii na temat szkodliwości glifosatu, wydanych przez dwie różne organizacje: Europejski Urząd Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), organ doradczy KE, i należącą do Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem (IARC). Zdaniem tej drugiej glifosat może powodować raka.
"Zdaniem WHO glifosat może być kancerogenny, może zaburzać gospodarkę hormonalną i prowadzić np. do zaburzeń płodności. Najnowsze badania wykazały, że może też powodować stłuszczeniowe zapalenie wątroby, które może powodować raka lub marskość wątroby. Na jego działanie narażone są też dzieci, bawiące się w parkach czy ogrodach, gdzie stosuje się pestycydy" - mówi PAP Genon Jensen z Koalicji na rzecz Zdrowia i Środowiska (HEAL).
Państwa członkowskie nie mogły dojść do porozumienia ws. glifosatu. Ostatecznie KE na własną rękę podjęła decyzję o przedłużeniu zgody na jego stosowanie do końca 2017 r. Do tego czasu opinię na temat szkodliwości substancji powinna wydać Europejska Agencja Chemikaliów (ECHA). Zdaniem KE badania potwierdzą jedynie opinię EFSA, że herbicyd jest bezpieczny.
"EFSA twierdzi, że glifosat nie niesie rakotwórczego zagrożenia. Liczymy na to, że ECHA potwierdzi to stanowisko" - tłumaczy rzecznik KE ds. zdrowia i środowiska Enrico Brivio.
W wiarygodność opinii unijnego urzędu nie wierzą aktywiści.
"Zwykle producenci sami przeprowadzają testy naukowe dotyczące swoich produktów, a ośrodki jak EFSA bazują na tych wynikach" - mówi Oliver Moldenhauer ze stowarzyszenia WeMove.EU. Dlatego jednym z celów europejskiej inicjatywy obywatelskiej w sprawie zakazu glifosatu jest reforma unijnego systemu dopuszczania do użytku pestycydów. "Chcemy, żeby badania były przeprowadzane w niezależnych laboratoriach, żeby proces zatwierdzania pestycydów był przejrzysty, a dokumentacja dostępna publicznie" - dodaje Moldenhauer.
"Powtarza się nam, że pestycydy podlegają surowym regulacjom. Nadal jednak decyzję o ich stosowaniu podejmuje się na poufnych spotkaniach, na podstawie niepublikowanych badań przeprowadzanych na zlecenie producentów" - mówi Franziska Achterberg z Greenpeace.
Eksperci dodają też, że testy na szkodliwość glifosatu zwykle dotyczą samego środka aktywnego, który jest nieszkodliwy. Groźny dla zdrowia staje się w połączeniu z innymi składnikami produktów opartych na glifosacie, np. w połączeniu z surfaktantem POEA, który sprawia, że glifosat łatwiej przenika do roślin.
KE przedłużając tymczasowo licencję na glifosat zaproponowała m.in. ograniczenie stosowania herbicydu w publicznych parkach, ogrodach czy na placach zabaw.
"Pamiętajmy, że to tylko rekomendacje dla państw członkowskich, które mogą, ale nie muszą ich przestrzegać" - ostrzega Franziska Achteber.
"Na razie ograniczenia dotyczące glifosatu wprowadzają nie tyle kraje UE, co poszczególne miasta europejskie i samorządy" - dodaje toksykolog z PAN.
W marcu w Brukseli odbędzie się spotkanie ekspertów z krajów członkowskich ws. glifosatu. Komisja Europejska liczy na to, że opinia ECHA co do szkodliwości herbicydu będzie gotowa już w czerwcu. HEAL, Greenpeace, PAN i pozostałe organizacje mają nadzieję, że do tego czasu pod wnioskiem o wyeliminowanie glifosatu uda się zebrać milion podpisów.
źródło:www.sadyogrody.pl