wtorek, 03 styczeń 2017 07:21

Prezes KZGPOiW: Problemy grup nie wynikają z embarga. Mają swój początek znacznie wcześniej

Napisane przez
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Dzisiaj mamy kryzys członkostwa i trudności wynikające z tego kryzysu ale również z tego w jakim momencie życia grupy się znajdują. Zakończyły one inwestowanie, skończyła się pomoc i zaczynają funkcjonować na rynku jak każdy inny pomiot, mając do spłacenia kredyty zaciągnięte na pokrycie udziału własnego w inwestycjach - mówił Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw podczas konferencji „Sady i Ogrody na Narodowym”.

Witold Boguta dodał, że dzisiaj pewnie wielu zastanawia się po co było windować ceny inwestycji. - Wówczas dobre wrażenie robiło posiadanie inwestycji na kilkadziesiąt milionów. Niestety nie zwracało się wtedy uwagi na 25 proc. udziału własnego. Co innego jest 25 proc. od 10 milionów, a co innego od 20 milionów. Dzisiaj te kredyty trzeba spłacić a trudna sytuacja rynkowa przekłada się na kiepską sytuację finansową wielu grup – przyznał.

Według niego, przy braku dyscypliny członków problemy te się tylko pogłębiają. Ponadto zła sytuacja sytuacja wizerunkowa nie działa na korzyść grup. - Źle o grupach mówią członkowie, część mediów jak i polityków. Ogólnie zła opinia z tą rzeczywistą, czasami nie najlepszą sytuacją powoduje nerwowe reakcje banków. Suma tych złych zdarzeń faktycznie napędza „czarne chmury” nad grupy producenckie – mówił Boguta.

Prezes KZGPOiW przyznał, że grupy jako organizacje branżowe starają się szukać dróg i możliwości współpracy, żeby rozwiązywać problemy. - One nie powstały ani po zmianie władzy, ani nawet z powodu embarga. Problemy często mają swój początek znacznie wcześniej. Trzeba przyznać, że rządzący niekoniecznie chcą pochylić się nad naszymi problemami. Z trudem przychodzi wywalczyć podstawowe rzeczy, takie jak chociażby kto może być nowym członkiem uznanej organizacji producentów, bo przepisy mówią, że ma być to producent. Jeszcze kilka tygodni temu wmawiano nam, że ma to być producent historyczny czyli ojciec nie może przekazać synowi gospodarstwa, a ten niejako z marszu przystąpić do organizacji. Całe szczęście udało się te przepisy ucywilizować, jednak nie powinno tak być, że 3 lata walczy się o taką głupotę – przyznał. 

Boguta tłumaczył, że wydawałoby się, że zorganizowanie producentów to ani wymysł polski ani ostatnich czasów, ani poprzedniego ustroju bo spółdzielczość w Polsce w tym roku liczy sobie około 150 lat. - Zawsze kiedy były kryzysy to ludzie starali się działać wspólnie, efektywnie tak aby poprawiać swoją sytuację. Natomiast obecnie dzieje się coś zgoła odwrotnego. Może należałoby przypomnieć sobie co to jest ta grupa producentów, organizacja, spółdzielnia. Otóż ma podwójny charakter. Z jeden strony jest to zrzeszenie osób – bez względu na formę prawną jest to podstawa – które powinny mieć wspólny cel. Z drugiej strony jest to firma, którą te osoby prowadzą, żeby ten wspólny gospodarczy cel realizować. To co bardzo ważne, to osoby są współwłaścicielami firmy i tą firmą wspólnie zarządzają. Jeżeli w ten sposób popatrzymy na grupę to wydawałoby się, że członkowie którzy zorganizowali się i skorzystali z istotnej pomocy - wybudowali obiekty, kupili maszyny – powinni o swoje dbać. Jednak dzisiaj dzieje się coś zupełnie innego - mówił prezes KZGPOiW.

Czytaj więcej: www.sadyogrody.pl

Czytany 7910 razy Ostatnio zmieniany wtorek, 03 styczeń 2017 07:23

Informator

Wiedza sadownicza

  • 1
  • 2

Reklama