środa, 20 styczeń 2016 08:19

Owoce wycofane, a co z VAT-em?

Napisane przez
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Stare przysłowie mówi: „biednemu zawsze wiatr w oczy”, które jak się okazuje ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Nie dość, że producenci owoców i warzyw zostali pokrzywdzeni przez Federację Rosyjską, która 1 sierpnia 2014r. wprowadziła embargo na import naszych produktów to jeszcze na domiar złego Ministerstwo Finansów obliguje ich do płacenia podatku VAT. Sporna kwestia dotyczy mechanizmu wycofywania owoców i warzyw z rynku, który był nadzwyczajnym sposobem łagodzenia skutków embarga zastosowanym przez Komisję Europejską. Sprawa jest dość kontrowersyjna, ponieważ nie wiadomo czy i w jakiej wysokości powinno się go płacić. 

Naszym zdaniem rekompensata nie powinna być objęta podatkiem VAT, bo wycofanie owoców z rynku to nie obrót gospodarczy, a przecież VAT jest podatkiem od obrotu – mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej. To mechanizm, który miał i  nadal ma chronić producentów przed skutkami embarga, a nie post factum szkodzić- dodaje.                              VAT to podatek od towarów i usług, który stanowi główne źródło dochodów budżetu państwa. Podatnik sam go oblicza i wpłaca do właściwego urzędu skarbowego. Podatek VAT stanowi, co do zasady, różnicę pomiędzy VAT-em uzyskanym ze sprzedaży towarów klientom (podatek należny),                                     a VAT-em zapłaconym przy zakupie towarów (podatek naliczony). Ministerstwo Finansów szukając dodatkowych wpływów do budżetu państwa uważa, że opodatkowaniu od towarów i usług podlega m.in. odpłatna dostawa towarów i odpłatne świadczenie usług na terytorium kraju. I właśnie w opinii Resortu Finansów mechanizm wycofywania owoców  i warzyw z rynku w celu bezpłatnej dystrybucji za którą producenci otrzymują rekompensatę wynikiem czego dochodzi do dostawy tych towarów , a tym samym opodatkowania tego obrotu. Nikogo być może by to nie dziwiło, gdyby nie fakt, że rekompensaty pochodzą z budżetu Unii Europejskiej, a mają być opodatkowane VAT-em występującym na terytorium Polski. Na pozór wszystko jest zrozumiałe i nie podlega wątpliwości, a jednak pojawiają się pytania. Dlaczego więc wg Ministerstwa Finansów opodatkowaniu mają podlegać tylko owoce wycofane, które zostały przekazane organizacjom charytatywnym, a te pozostawione  w sadzie w celu ich utylizacji i tzw. zielone zbiory są już z podatku zwolnione? Skoro za wszystkie trzy formy rekompensat producent otrzymuje środki finansowe naliczane na podstawie zadeklarowanej ilości pomnożonej przez określoną w rozporządzeniu stawkę, a właśnie na tej metodzie resort opiera swoją podstawę do opodatkowania.  Kolejna wątpliwość to wysokość stawki, ponieważ jest zasadnicza rozbieżność w interpretacji. Interpretacja Ministerstwa Finansów mówi, że podatek 23-proc. powinien być odprowadzony od całości przekazanych owoców i warzyw albo od części, czyli od owoców - 5 proc., od opakowania czy transportu - 23 proc. Widzimy tu pewną nielogiczność - komentuje prezes Związku Sadowników RP.

Wyjaśnienia wymaga również kwestia, kto sporny VAT musi zapłacić? Według Ministerstwa do opodatkowania zobligowani są producenci będący czynnymi podatnikami, natomiast tzw. rolnicy ryczałtowi z opłaty są zwolnieni. Ale czy tym samym Ci ostatni mogą ubiegać się o zwrot VAT-u? Niestety pytań jest mnóstwo, a jednoznacznej interpretacji brak.  Co w zaistniałej sytuacji można zrobić?  Otóż niektóre kraje Unii Europejskiej np. Litwa wychodząc naprzeciw trudnej sytuacji w jakiej znaleźli się producenci owoców i warzyw znaleźli rozwiązanie. Rzeczywiście wszyscy, którzy skorzystali z mechanizmu wycofywania owoców odprowadzili VAT do właściwego Urzędu Skarbowego, jednak odzyskali go w zapłaconej wysokości  z Ministerstwa Rolnictwa. Mam nadzieję, że również nasz rząd weźmie pod uwagę  trudną sytuację sadowników dla których Rosja była przez lata głównym rynkiem zbytu i znajdzie korzystne rozwiązanie dla sadowników nie budżetu państwa. Jako Związek Sadowników RP uważamy, że ten podatek nie powinien być naliczany. To nie jest transakcja handlowa, tylko nadzwyczajny mechanizm zastosowany przez Komisję Europejską w sytuacjach kryzysowych – podkreśla Mirosław Maliszewski, Prezes Związku Sadowników RP.

 

Agnieszka Dywan

Czytany 3107 razy Ostatnio zmieniany wtorek, 26 styczeń 2016 06:56

Informator

Wiedza sadownicza

  • 1
  • 2

Reklama