środa, 06 czerwiec 2018 08:55

Maliszewski: Polskie truskawki są cenione w Europie, jednak te rynki nie zastąpią Rosji

Napisane przez
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
W minionych kilku latach uprawa truskawek była opłacalna. Złożyły się na to dwa czynniki. Po pierwsze spore zainteresowanie ze strony przemysłu przetwórczego i eksporterów, a po drugie - dostęp do taniej i relatywnie efektywnej siły roboczej. Tegoroczny spadek cen to efekt pogorszenia się obydwu czynników - mówi poseł Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.

W minionych kilku latach i uprawa truskawek była opłacalna. Złożyły się na to dwa czynniki. Po pierwsze spore zainteresowanie ze strony przemysłu przetwórczego i eksporterów. Z drugiej zaś strony dostęp do taniej i relatywnie efektywnej siły roboczej. Skutkiem było założenie dość dużej liczby nowych i zarazem nowoczesnych plantacji. Tegoroczny spadek cen to efekt pogorszenia się obydwu czynników. Eksport na Wschód praktycznie nie istnieje, a siła robocza jest słabo dostępna oraz coraz droższa. Brak uszkodzeń zimowych oraz wiosennych przymrozków, oznacza dość obfite owocowanie - mówi poseł Maliszewski.

Jak tłumaczy, w tym sezonie podaż jest rzeczywiście dość duża, ale nie raz już mieliśmy ją w takiej lub podobnej wysokości i udawało się całą produkcję zagospodarować. Jednak wówczas funkcjonowało eksport do Rosji, który dzisiaj jest zabroniony.

- Ze względu na fatalne relacje polityczne między naszymi krajami, eksport w tak zwanym drugim obiegu też już nie funkcjonuje. To zasadniczy problem sprzedaży tegorocznych zbiorów. Mamy co prawda dopiero początek sezonu i miejmy nadzieję, że sprzedaż na rynki zewnętrzne jednak wzrośnie - dodaje prezes ZSRP.

Gdzie trafiają polskie truskawki? - Głównym miejscem sprzedaży polskich owoców deserowych, w tym truskawek, w poprzednich latach był kierunek wschodni. Rozwijamy oczywiście sprzedaż także do krajów Unii Europejskiej, jednak jest on cały czas na niezadowalającym nas poziomie. Eksport na rynki bardziej odległe jest bardzo trudny. Owoce muszą być zbierane w odpowiedniej fazie, logistyka musi być bardzo dobrze dopracowana, a przede wszystkim muszą istnieć wiarygodni partnerzy. Tego wszystkiego na razie nie mamy - tłumaczy Mirosław Maliszewski.

Jego zdaniem, zasadniczo polskie owoce, w tym truskawki, mają bardzo dobrą opinię wśród konsumentów w innych krajach. Nie przeszkadzają nawet w tym kampanie mające na celu je oczernić w oczach kupujących.

- Prowadzimy działania promocyjne, które wyraźnie pokazują zalety polskich owoców. Niemal wszyscy odbiorcy naszych działań mówią, że polskie owoce charakteryzują się doskonałym smakiem i, co najważniejsze, pachną. Oferowane są też po relatywnie atrakcyjnych cenach, co ma ogromne znaczenie dla kupujących. Taką opinię mieliśmy okazję usłyszeć choćby w Szwecji, Finlandii, Czechach, Austrii, gdzie w minionych kilku latach prowadziliśmy kampanie promujące polskie owoce jagodowe. To wszystko są bardzo skuteczne działania, jednak nie zastąpią utraconego rynku rosyjskiego - podsumowuje poseł Maliszewski.

źródło:www.sadyogrody.pl

Czytany 4034 razy

Informator

Wiedza sadownicza

  • 1
  • 2

Reklama