Wiemy też dobrze kto zawinił w obecnej bardzo trudnej sytuacji, w tym nałożonego na nas rosyjskiego embarga handlowego. Jest rzeczą oczywistą, że Rosja postąpiła tak wskutek sankcji zastosowanych wobec niej przez Unię Europejską. To nie sadownicy jeździli na kijowski Majdan i namawiali do rewolucji. Każdy, kto na bieżąco śledzi wydarzenia wie, kto jest za to odpowiedzialny. Dobrze też wiemy jak wygląda rynek przetwórni i kto na nim decyduje.
Nie możemy się pogodzić, że jesteśmy dziś najbardziej poszkodowanymi i dlatego za wielce niezadowalające uważamy zaproponowane przez Komisję Europejską pułapy i formę w instrumencie wycofywanie jabłek z rynku. Kilka miesiący temu mówiliśmy, że brak stosownej reakcji doprowadzi do załamania rynku w naszym kraju i całej UE. Niestety wówczas nie wykazano wobec nas dostatecznego zrozumienia.
Mimo różnych opinii, potrafimy doskonale liczyć. Doskonale wiemy, że sprzedając jabłka po obecnych, rażąco niskich cenach doprowadzamy swoje gospodarstwa do zapaści finansowej.
Od początku tegorocznego kryzysu uważaliśmy, że sprawa jest na tyle poważna, że aby być jak najskuteczniejszym trzeba stworzyć swoisty „polski front obrony”, nie dzieląc się politycznie, ideologicznie, organizacyjnie. Na dobrą wolę ze strony przetwórni liczyć nie możemy, uważamy więc, ze to Minister Rolnictwa jako najbardziej administracyjnie i kompetencyjnie za nas odpowiedzialny powinien jak najszybciej zareagować. Podjęliśmy otwartą współpracę, jednak efektów do tej pory nie ma.
Konieczna jest szybka administracyjna reakcja na to, co robią przetwórnie. Konieczna jest także natychmiastowa zmiana unijnych zasad interwencji w związku z rosyjskim embargiem poprzez znaczące zwiększenie limitu na wycofywanie jabłek, podniesienie stawek za ich przeznaczenie np. do biogazowi i skierowanie dużych partii dla ludności ubogiej poza teren UE. Wskazane jest także zastosowanie dopłat do eksportu na dalsze rynki.
Jeśli będzie opór brukselskich urzędników i brak szybkich decyzji, niezbędne będzie pilne uruchomienie podobnych mechanizmów finansowanych z krajowego budżetu.
Musi też nastąpić przyśpieszenie wypłat należnych pieniędzy z ubiegło sezonowego mechanizmu wycofywania i znacząca pomoc dla gospodarstw dotkniętych klęską gradu w ramach de minimis, bo kolejne kredyty nikomu sytuacji nie poprawią.
Wszystkie te propozycje są możliwe do szybkiego wprowadzenia, w związku z czym oczekujemy natychmiastowych reakcji ze strony Komisji Europejskiej, polskiego rządu i odbiorców naszych owoców.
Mirosław Maliszewski, Prezes Związku Sadowników RP.