Takimi słowami podsumował aktualne działania dot. nieniszczenia żywności objętej embargiem Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew. Podczas swojej wizyty w Kraju Krasnodarskim, gdzie wizytował rosyjskie gospodarstwo uprawiające nowe odmiany owoców takich jak : jabłka czy gruszki. Oświadczył on, iż "Polacy jabłka wysyłane na eksport oblewają chemikaliami, a sami jedzą te dobre".
Celem tej wizyty było ukazanie, iż zagraniczną żywność, niszczoną w ramach embarga, mogą z powodzeniem zastąpić produkty rosyjskie. Jak podaje dziennik "Moskowskij Komsomolec"- Premiera po gospodarstwie oprowadzał Jewgienij Jegorow dyrektor krasnodarskiego gospodarstwa, który ukazywał wyższość rosyjskich jabłek nad tymi z Polski- komentując, iż: "Polacy wykonują 22-24 opryski, a my 12-14, czyli dwa razy mniej".
Pomimo embarga służby graniczne zatrzymują znaczące ilości mięsa, serów, owoców, warzyw oraz innych produktów, których import jest zakazany. Prezydent Władimir Putin 6 sierpnia wydał dekret nakazujący niszczenie zatrzymywanej na granicy żywności objętej sankcjami. Minister rolnictwa Rosji Aleksandr Tkaczow zaproponował, aby utylizować przemycane produkty. Od dnia obowiązywania dekretu przystąpiono do niszczenia zatrzymanej żywności. Tkaczow poinformował, iż na pierwszy ogień poszło 28 ton jabłek i pomidorów z Polski.
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Marek Sawicki 7 sierpnia podczas specjalnie zorganizowanej podczas konferencji prasowej apelował o nieniszczenie żywności: -„ Apeluję do pana prezydenta Putina, aby nie szedł w ślady swoich poprzedników ze Związku Sowieckiego, szczególnie z lat trzydziestych i nie niszczył żywności, którą z trudem przedsiębiorcy rosyjscy kupują na różnych rynkach świata i Europy. Rosjanie potrzebują dziś tej żywności, a w naszej słowiańskiej tradycji niszczenie żywności i niszczenie chleba jest uznawane za bardzo ciężki grzech. Nie warto, żeby pan prezydent Putin nawiązywał do tradycji głodu ukraińskiego w latach trzydziestych” - powiedział minister Marek Sawicki.
Rosyjskie społeczeństwo krytycznie przyjęło dekret Władimira Putina nakazujący niszczenie zatrzymywanej na granicy żywności objętej sankcjami. Pod złożoną w internecie petycją do Putina z żądaniem uchylenia dekretu i przekazywania przechwytywanej żywności najbardziej potrzebującym rodzinom podpisało się już ponad 320 tys. osób.
Prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski podsumował działania Rosji i słowa Premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa w wypowiedzi do Polskiego Radia: ”jestem gotowy, aby pokazać premierowi Dmitrijowi Miedwiediewowi warunki, w jakich uprawiane są polskie jabłka, aby mógł się przekonać jakiej jakości owoce produkujemy, jak również, aby przekonał się jak ważne jest, aby konsumenci na całym świecie zdawali sobie sprawę z korzyści płynących z polskich jabłek, a nie słuchali złych doradców.” Jeśli chodzi natomiast o ilość zabiegów wykonywanych w sadach owocowych Prezes Związku Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej podkreślił , iż w Polsce nikt nie przygotowuje specjalnie określonej partii jabłek na dany rynek. Środki chemiczne stosowane są tak, aby nie szkodzić konsumentom, (należy przypomnieć, że niektóre substancje występujące w grzybach, które pojawiają się w jabłkach, są o wiele bardziej niebezpieczne niż same środki chemiczne). Choroby i szkodniki występujące na jabłkach to te same choroby i szkodniki zarówno w Polsce, w Rosji czy w Chinach. Wszyscy są zobowiązani do stosowania preparatów chemicznych tak , aby jabłka były bezpieczne dla konsumentów. Program do zwalczania szkodników i chorób w Polsce i Rosji, co do zasady, nie różni się.
Wywiad z Mirosławem Maliszewskim Prezesem Związku Sadowników RP dostępny pod adresem: http://www.radiopolsha.pl/6/249/Artykul/217159