wtorek, 11 sierpień 2020 06:19

Granica polsko-ukraińska. Podróżni skarżą się na zachowanie polskiej Straży Granicznej

Napisane przez
Oceń ten artykuł
(1 głos)
Przejścia graniczne bywają trudne do pokonania. Długie godziny w kolejkach, niejasności, upokorzenia ze strony funkcjonariuszy Straży Granicznej, a nawet odmowy. Znają to doskonale podróżni przekraczający granicę polsko-ukraińską - najbardziej zatłoczoną granicę w całej Unii Europejskiej.
Na liczącym 535 km odcinku granicy polsko-ukraińskiej znajduje się 14 przejść granicznych. 8 z nich jest drogowych, a 6 to przejścia kolejowe, z których jedynie 2 obsługują ruch pasażerski. Po 2014 r. nie wybudowano żadnego nowego przejścia granicznego ani nie zmodernizowano tych istniejących. Każdego roku tę granicę przekraczają ok. 22 mln osób. Infrastruktura jest zupełnie nieprzygotowana do obsługi takiej liczby podróżnych, a liczba przejść granicznych niewystarczająca, by zapewnić płynność ruchu.
Jak czytamy w raporcie z badań jakościowych na granicy polsko ukraińskiej "Granica nowoczesnego sąsiedztwa. Jak ją zbudować?" z 2020 r. (opublikowanych przez Fundację im. Stefana Batorego), największe problemy, z jakimi borykają się podróżni, to wielokilometrowe kolejki po obu stronach granicy, dyskryminacja i niewłaściwe zachowanie funkcjonariuszy Straży Granicznej po polskiej stronie oraz zróżnicowana jakość odprawy w zależności od kategorii podróżnych.

Nie da się ukryć, że liczne niedogodności oraz brak chęci do rozwiązania problemów prowadzą do konfliktowych sytuacji, a w efekcie tworzą coraz większe napięcia i wzajemną niechęć obywateli obu krajów na tle etnicznym. Osoby podróżujące z Ukrainy do Polski często opisują swoje doświadczenia jako wyjątkowo nieprzyjemne. Polskim strażnikom granicznym zarzuca się arogancję, lekceważenie, a nawet chamstwo. Z kolei jakość przeprawy granicznej na granicy Polski i Ukrainy to zdaniem wielu podróżnych - wstyd i żenada.

Szkoda, że tak się dzieje. Ja w żadnym wypadku nie pojadę już do Polski samochodem, ponieważ te długie kolejki są bardzo męczące. Niestety, wielu Ukraińców musi godzinami stać w kolejkach. I dzieje się tak od czasu otwarcia granic między naszymi krajami - mówi w rozmowie z WP Igor Borynets, artysta Narodowego Akademickiego zespołu pieśni i tańca im. Wieriowki, który przez opieszałość i brak zrozumienia funkcjonariuszy Straży Granicznej ledwie zdążył na ważną uroczystość.
Swoją przygodę na przejściu granicznym Budomierz-Hruszew opisała niedawno na Facebooku podróżniczka Monika Witkowska. Była oburzona zachowaniem funkcjonariuszy polskiej Straży Granicznej. "Lekceważenie, buta i arogancja" - komentowała sytuację.
Była jedyną Polką w autokarze pełnym Ukraińców i nie mogła zrozumieć, dlaczego, mimo iż przejście graniczne było puste, na odprawę czekali ok. 4,5 godziny. Gdy w komentarzach pod jej postem pojawiły się liczne głosy osób, które mierzyły się z podobnymi doświadczeniami, okazało się, że 4 godziny na granicy to "mały pikuś".

Niektórzy czekali 5, inni 10 godzin. Zdarza się, że w kolejce do przejścia granicznego trzeb odstać nawet i kilkanaście godzin. W raporcie "Nowoczesna granica..." czytam, że w okresie świątecznym czy wakacyjnym podróżni mogą spędzić w kolejce nawet 20 godzin. Dla mnie to absurd. Nawet w takich krajach, jak Kambodża czy Wietnam, gdzie ciężko o jakąkolwiek wyrozumiałość służb granicznych, przekraczanie granicy trwa o wiele krócej.
"Zawsze kolejki, nawet autokar z wycieczką musi swoje odczekać zarówno po jednej jak i po drugiej stronie. Kiedyś w upale na przejściu Zosin to nawet kilkanaście godzin, bo nikomu się nie spieszyło. A to mieli przerwę na obiad , a to się zmieniała zmiana, to nikogo nie było. I to dotyczy obu służb granicznych" - piszą internauci w odpowiedzi na post pani Moniki.
Nawet jeśli kwestię wielokilometrowych kolejek i "wieczności" w oczekiwaniu na odprawę można zrzucić na infrastrukturę, to pozostaje jeszcze problem relacji między Strażą Graniczną a podróżnymi. Czy za tą mało subtelną grą kryje się dyskryminacja? Jest to wielce prawdopodobne, ale o tym nie mówi się wprost.

"Moje 2 przekroczenia tej granicy [Budomierz-Hruszew, przyp. red ] (też autobusowe) były popisem chamstwa i arogancji polskich celników. Niestety, wyraźnie czuli się "lepsi" w jakiś sposób od osób z Ukrainy. I mi też było wstyd za takie buractwo z ich strony" - skarży się internauta. Niestety, nie wiedzieć czemu, chamstwo i arogancja to cechy, które przypisuje się wyłącznie funkcjonariuszom polskiej Straży Granicznej. "Im głębiej w Ukrainę, tym milsi ludzie" - piszą użytkownicy Facebooka. "U naszego sąsiada strażnicy byli kulturalni, sympatyczni i pomocni, a już po naszej stronie granicy chamstwo, opryskliwość i buta".

Każdy funkcjonariusz polskiej Straży Granicznej ma obowiązek respektowania godności osób i przestrzegania zasad kulturalnego zachowania wobec wszystkich przekraczających granicę państwową - mówi w rozmowie z WP Elżbieta Pikor, rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu. - Jest to stanowisko wiążące funkcjonariuszy i kategorycznie egzekwowane przez kadrę kierowniczą.
Obowiązek respektowania godności drugiego człowieka ma właściwie każdy z nas, ale niestety nie wszyscy tego obowiązku dopełniają. Myślę, że w tej sytuacji większą rolę odgrywa egzekwowanie przestrzegania prawa do godności. Pytanie, jak często w przypadku funkcjonariuszy Straży Granicznej dochodzi do nadużycia funkcji, dyskryminacji oraz okazywania braku szacunku dla podróżnych i jakie są wyciągane wobec nich konsekwencje?
W bieżącym roku do BiOSG wpłynęło jedenaście skarg, z czego cztery dotyczyły sposobu odnoszenia się funkcjonariuszy do kontrolowanych osób. Po skrupulatnej weryfikacji (m.in. zapisów monitoringu, relacji świadków, oświadczeń osób) zarzuty nie potwierdziły się, a skargi zostały uznane za bezzasadne - komentuje Elżbieta Pikor.
 
Rzeczniczka informuje także, że w przypadku skarg uznanych za zasadne i zgodne z przepisami, wobec funkcjonariuszy SG wszczynane jest postępowanie dyscyplinarne. Wtedy na takich "gagatków" czeka szeroki wachlarz kar: od upomnienia aż po wydalenie ze służby.
Pan Wojtek, rozgoryczony zachowaniem funkcjonariuszy Straży Granicznej użytkownik Facebooka, ma dla nich inną propozycję:
"Wszystkim nieuprzejmym pogranicznikom i celnikom, którzy po prostu są nieprofesjonalni i od razu psują reputację naszego kraju przyjeżdżającym tu Ukraińcom doradzam jedno - skoro tak nienawidzicie swojej pracy to ją zmieńcie. Najlepiej na taką bez jakiegokolwiek kontaktu z ludźmi, skoro nie macie w sobie za grosz empatii i cierpliwości. Zostańcie drwalami, zbierajcie szparagi, zostańcie kierowcami TIR-a".

Źródło: www.turystyka.wp.pl
Czytany 1461 razy Ostatnio zmieniany poniedziałek, 24 sierpień 2020 09:06

Informator

Wiedza sadownicza

  • 1
  • 2

Reklama