czwartek, 14 maj 2020 10:54

Bez pracowników z Ukrainy lubelscy plantatorzy będą w polu

Napisane przez
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Koszty transportu, kwarantanny i dwóch testów w kierunku koronawirusa będzie musiał pokryć rolnik lub sadownik, który zechce zatrudnić pracownika sezonowego z zagranicy. – Same testy to nawet 1100 zł! – alarmują lubelscy plantatorzy.
„Uprawom w Polsce oprócz suszy zagraża brak pracowników sezonowych” – czytamy w wydanym 8 maja stanowisku Lubelskiej Izby Rolniczej. Jej władze przekonują, że „bez pracowników sezonowych nie będzie możliwości zebrania i zabezpieczenia zbiorów”.

Co roku przy pracach ogrodniczych, szczególnie w warzywnictwie i sadownictwie oraz przy pracach polowych, pracuje nawet kilkaset tysięcy obcokrajowców. – W Lubelskim może to być nawet kilkadziesiąt tysięcy pracowników, głównie obywateli Ukrainy – szacuje Gustaw Jędrejek, prezes LIR. – Ale do pracy w naszym regionie byli ściągani również Azjaci, a także mieszkańcy Afryki.

Zgodnie z określonymi przez ministerstwo procedurami, rolnik zatrudniający obcokrajowca do prac sezonowych ma zapewnić mu m.in. warunki do 14-dniowej kwarantanny. W czasie jej trwania cudzoziemiec może pracować, ale ma całkowity zakaz opuszczania terenu gospodarstwa (pod groźbą kary do 30 tys. zł).

Pracownik ma mieć wykonane również badania w kierunku koronawirusa. Pierwsze – po przyjeździe, drugie – najwcześniej po 7 dniach kwarantanny. Za badania płaci rolnik.

– W przypadku tylko jednej osoby to koszt 1,1 tys. zł. A przecież pracownika ktoś musi jeszcze przywieźć z granicy, trzeba też zapłacić za jego ubezpieczenie – wylicza prezes LIR, który wczoraj zapowiedział interwencję w ministerstwie w tej sprawie. – W innych krajach Unii Europejskiej takich obostrzeń nie ma – zauważa Jędrejek.

– Zakładając, że trzeba będzie sfinansować testy i kwarantannę, to koszty rzeczywiście są wysokie. Bo np. w przypadku zbioru malin przelicza się, że na 1 ha potrzebnych jest ok. 10 pracowników, aby te owoce odpowiednio zebrać – zaznacza Tomasz Solis, wiceprezes Związku Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej.

– W poprzednich sezonach zatrudnialiśmy głównie Ukraińców. Ale teraz szukamy Polaków, bo nie jesteśmy w stanie zapewnić cudzoziemcom odpowiednich warunków do kwarantanny – mówi osoba zajmująca się rekrutacją w jednym z zakładów przetwórstwa owoców.

Praca 6 dni w tygodniu. Stawka od 12,85 zł za godzinę wzwyż. Studenci do 26. roku życia – dostaliby 17 zł netto. Chętnych nie ma.

Źródło: www.dziennikwschodni.pl
Czytany 905 razy Ostatnio zmieniany środa, 20 maj 2020 13:45

Informator

Wiedza sadownicza

  • 1
  • 2

Reklama