„Uprawom w Polsce oprócz suszy zagraża brak pracowników sezonowych” – czytamy w wydanym 8 maja stanowisku Lubelskiej Izby Rolniczej. Jej władze przekonują, że „bez pracowników sezonowych nie będzie możliwości zebrania i zabezpieczenia zbiorów”.
Co roku przy pracach ogrodniczych, szczególnie w warzywnictwie i sadownictwie oraz przy pracach polowych, pracuje nawet kilkaset tysięcy obcokrajowców. – W Lubelskim może to być nawet kilkadziesiąt tysięcy pracowników, głównie obywateli Ukrainy – szacuje Gustaw Jędrejek, prezes LIR. – Ale do pracy w naszym regionie byli ściągani również Azjaci, a także mieszkańcy Afryki.
Zgodnie z określonymi przez ministerstwo procedurami, rolnik zatrudniający obcokrajowca do prac sezonowych ma zapewnić mu m.in. warunki do 14-dniowej kwarantanny. W czasie jej trwania cudzoziemiec może pracować, ale ma całkowity zakaz opuszczania terenu gospodarstwa (pod groźbą kary do 30 tys. zł).
Pracownik ma mieć wykonane również badania w kierunku koronawirusa. Pierwsze – po przyjeździe, drugie – najwcześniej po 7 dniach kwarantanny. Za badania płaci rolnik.
– W przypadku tylko jednej osoby to koszt 1,1 tys. zł. A przecież pracownika ktoś musi jeszcze przywieźć z granicy, trzeba też zapłacić za jego ubezpieczenie – wylicza prezes LIR, który wczoraj zapowiedział interwencję w ministerstwie w tej sprawie. – W innych krajach Unii Europejskiej takich obostrzeń nie ma – zauważa Jędrejek.
– Zakładając, że trzeba będzie sfinansować testy i kwarantannę, to koszty rzeczywiście są wysokie. Bo np. w przypadku zbioru malin przelicza się, że na 1 ha potrzebnych jest ok. 10 pracowników, aby te owoce odpowiednio zebrać – zaznacza Tomasz Solis, wiceprezes Związku Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej.
– W poprzednich sezonach zatrudnialiśmy głównie Ukraińców. Ale teraz szukamy Polaków, bo nie jesteśmy w stanie zapewnić cudzoziemcom odpowiednich warunków do kwarantanny – mówi osoba zajmująca się rekrutacją w jednym z zakładów przetwórstwa owoców.
Praca 6 dni w tygodniu. Stawka od 12,85 zł za godzinę wzwyż. Studenci do 26. roku życia – dostaliby 17 zł netto. Chętnych nie ma.
Źródło: www.dziennikwschodni.pl