Pracownicy sezonowi w Polsce są obecnie na wagę złota. Przez obostrzenia związane z walką z koronawirusem mamy problem z brakiem pracowników z Ukrainy i Białorusi, którzy wspierali rozwój polskiej gospodarki. Sektor owocowo-warzywny jest tym, który najbardziej cierpi przez niedobór rąk do pracy. Gościem w programie "Polska na serio" był poseł PSL Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
Problem z pracownikami sezonowymi okazał się być kluczową kwestią, z którą trzeba sobie szybko poradzić, mimo trwającej pandemii koronawirusa. Przez zamknięcie granic i konieczność odbycia kwarantanny, po przekroczeniu granicy innego państwa, migracja zarobkowa została znacznie ograniczona. Obecnie w Polsce zatrudnienie znalazło ok. milion pracowników z Ukrainy. Popyt na owoce i warzywa nie maleje, wręcz przeciwnie. Problem w tym, że nie ma komu zbierać owoców i warzyw, a jesteśmy w okresie nowalijek.
Niedługo ruszą natomiast zbiory truskawek
Pandemia spowodowała w wielu krajach ograniczenia napływu cudzoziemców. najpopularniejsze owoceNiestety, wielu plantatorów truskawek, bo to są pierwsze owoce, które są zbierane we Włoszech i w Hiszpanii, zostawiło je na krzewach, bo nie miał ich po prostu kto zebrać. Boimy się, że w przypadku utrzymania dalszego zamknięcia granic z Ukrainą i wstrzymania ruchu, a to byli podstawowi pracownicy do zbioru owoców, taka sytuacja może powtórzyć się w Polsce. Już dzisiaj niektórzy plantatorzy truskawek w panice poszukują chętnych do zbierania owoców – ocenił Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
Pracownicy sezonowi – jeżeli nie uchylimy granicy z Ukrainą, owoce pozostaną na krzewach
Pracownicy sezonowi z Ukrainy i Białorusi są w Polsce wyjątkowo potrzebni. Nie tylko Polska ma problem z pozyskaniem rąk do pracy. Ten kłopot dotknął również Niemcy, Włochy, Hiszpanię, czy Wielką Brytanię.
Państwa Europy Zachodniej wprowadzają przepisy, które mają zachęcić pracowników sezonowych do pozostania w gospodarstwach na ich terenie. Niemiecki rząd wprowadził pakiet pomocowy dla gospodarstw rolnych. Ci, którzy pobierają wynagrodzenie za pracę w niepełnym wymiarze godzin oraz ci, którzy korzystają z federalnej ustawy stypendialnej (BAfoeG), mogą podjąć pracę w rolnictwie, a ich dochody nie będą opodatkowane.
Polski rząd również wprowadził pewne rozwiązania, które mają umożliwić pracownikom sezonowym pozostanie w naszym kraju. Te rozwiązania to m.in. wydłużenie terminów składania wniosków o zezwolenie na pobyt, przedłużenie wizy oraz o przedłużenie pobytu w ramach ruchu bezwizowego. Przedłużeniu ważności ulegają także wizy krajowe, czy zezwolenia na pobyt czasowy oraz zezwolenia na pracę, w tym zezwolenia na pracę sezonową. Czy są to wystarczające działania w tym zakresie?
Założenia tarczy antykryzysowej dla rolników są niewystarczające, bo dotykają tylko tych obywateli Ukrainy, którzy już w Polsce są. Załóżmy, że na wiosnę ci pracownicy przyjeżdżali w małych ilościach, dlatego, że szczyt prac w gospodarstwach sadowniczych i ogrodniczych to miesiące: maj, czerwiec, lipiec, czy sierpień, a w przypadku jabłek, jest to jesień. Tych pracowników było bardzo niewielu, co prawda mogą do końca trwania epidemii pracować legalnie, ale jest ich może nawet mniej niż 5 proc. zapotrzebowania na siłę roboczą. Nie ma absolutnie żadnego działania, aby siła robocza z zewnątrz dojechała do Polski, a bez tego sobie nie poradzimy – powiedział Mirosław Maliszewski, PSL.
Pracownicy sezonowi z Ukrainy mogą dostać lepsze warunki pracy w państwach Europy Zachodniej
Zapotrzebowanie na pracowników sezonowych jest bardzo duże, nie tylko w Polsce, ale praktycznie we wszystkich państwach Unii Europejskiej. Doszło do tego, że Niemcy, czy Wielka Brytania wysyłają specjalne samoloty, którymi sprowadzają pracowników np. z Rumunii do pracy w swoich gospodarstwach. Może się okazać, że państwa Europy Zachodniej zaproponują pracownikom z Ukrainy znacznie lepsze warunki pracy niż w Polsce i pracownicy sezonowi spoza UE będą przez Polskę tylko przejeżdżać, a nie zostaną w naszym kraju, by pracować w naszych gospodarstwach.
Dziś tematem numer jeden jest zapobieganie rozwojowi epidemii, czy zwalczanie jej skutków, ale sytuacja gospodarcza jest dynamiczna. Jeżeli Polska zdecyduje się utrzymać sankcje w zakresie przyjazdu cudzoziemców do pracy, uniemożliwiając ich wjazd, to wykorzystają to inne kraje. Zwróćmy uwagę, że już dzisiaj Niemcy, Francuzi, Włosi samolotami transportują pracowników z Bułgarii i Rumunii. (...) Tamtejsi sadownicy zbiorą owoce, dadzą je na rynek, uzyskają atrakcyjne ceny. Jeżeli my zablokujemy się na dopływ siły roboczej, to przegramy rywalizację gospodarczą nie tylko w tym sezonie, ale przegramy ją na długie lata. Każdy odbiorca liczy się z dostawcą, który jest systematyczny. Jeżeli Polska nie zbierze owoców, nie dostarczy ich na rynek krajowy i na rynki zewnętrzne, tamtejsi kupcy skądś indziej te owoce wezmą i wypadniemy z międzynarodowego obrotu owocami. Powinniśmy uchylić granicę, pozwolić obywatelom Ukrainy przyjechać na okres zbioru, spełniając wszelkie rygory związane z bezpieczeństwem
– stwierdził Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
Do obejrzenia całego wywiadu z Prezesem Związku Sadowników RP M.Maliszewskim zapraszamy na stronę: www.swiatrolnika.info/pracownicy-sezonowi
Źródło: www.swiatrolnika.info/pracownicy-sezonowi