Prawie 69 tys. zezwoleń na pracę dla obywateli krajów azjatyckich wydano w 2019 roku. To o 18% więcej niż rok wcześniej – wynika z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Najwięcej zezwoleń przyznano Nepalczykom (9,2 tys.), Hindusom (8 tys.) i Gruzinom (7,4 tys.).
W sumie o pozwolenie na pracę w Polsce starali się obywatele ponad 40 krajów azjatyckich. Eksperci Personnel Service wskazują, że w 2020 roku pracodawcy nadal będą sięgali po kadrę z Azji, ze względu na rosnące trudności z rekrutacją pracowników z Ukrainy.
W 2019 roku wydano ponad 330 tys. zezwoleń na pracę dla obywateli Ukrainy. To o 38% więcej niż rok wcześniej. Prawie 69 tys. zezwoleń trafiło z kolei w ręce obywateli krajów azjatyckich. Skala jest zdecydowanie mniejsza, ale również mamy do czynienia z tendencją wzrostową. W porównaniu do 2018, w minionym roku firmy w Polsce zatrudniły o 18% więcej pracowników z Azji.
- Rekrutacja ukraińskich pracowników staje się coraz trudniejsza. Polska nie oferuje tak wysokich pensji jak Niemcy czy Czechy, a dodatkowo, od marca 2020 roku w Niemczech otworzono granice dla specjalistów spoza Unii Europejskiej. To wszystko sprawia, że polskim pracodawcom może być trudniej o Ukraińców. Dlatego to z krajów azjatyckich, mimo większych różnic kulturowych i geograficznych, będą ściągani pracownicy. Czynnikiem, który może to spowolnić jest większa rezerwa pracodawców dotycząca tworzenia nowych miejsc pracy w związku ze spowolnieniem gospodarczym – mówi Krzysztof Inglot, Prezes Personnel Service.
Nepal ciągle na czele, Gruzja „wskoczyła na podium”
W 2018 roku Nepalczycy otrzymali 19,9 tys. zezwoleń na pracę w Polsce. Rok później liczba wydanych dokumentów dla tej narodowości zmniejszyła się ponad dwukrotnie (9,2 tys.), ale Nepalczykom udało się utrzymać pierwsze miejsce wśród Azjatów poszukujących pracy w Polsce. Na drugim miejscu (podobnie jak w 2018 roku) znaleźli się Hindusi – 8 tys. z nich otrzymało pozwolenie na pracę w Polsce (podobna liczba jak rok wcześniej). Podium w 2019 roku zamykają Gruzini – 7,4 tys. osób otrzymało zezwolenie na pracę. Z trzeciego miejsca Gruzini „zepchnęli” Bangijczyków, którzy w tym roku otrzymali 6,9 tys. zezwoleń, w porównaniu do 8,3 tys. w 2018 roku.
Największy „przyrost” w stosunku do poprzedniego roku, zaliczyły takie kraje jak Gruzja (4,7 tys. więcej), Filipiny (4,3 tys. więcej) i Uzbekistan (3,7 tys. więcej). Co ciekawe, do grona azjatyckich państw, których obywatele ubiegali się o pozwolenie na pracę w Polsce, dołączył w 2019 roku Bahrajn. W porównaniu do zestawienia z 2018 roku na liście zabrakło z kolei przedstawicieli Omanu i Bhutanu.
Azjaci czy Ukraińcy – kto ma przewagę na polskim rynku pracy?
Ponad 40 azjatyckich narodowości nadal stanowi mniejszą grupę na polskim rynku pracy niż Ukraińcy. Przepaść w liczbie przyznanych pozwoleń na pracę w 2019 roku – 69 tys. Azjatów w porównaniu do 330 tys. Ukraińców – wskazuje na wyraźną przewagę naszych wschodnich sąsiadów. Zdaniem ekspertów, głównymi atutami pracowników z Ukrainy jest mniejsza bariera kulturowa i językowa.
- Dużo łatwiej i ekonomiczniej z perspektywy polskiego pracodawcy jest przyciągnąć i zatrzymać w kraju osobę z Ukrainy. Nasi wschodni sąsiedzi szybko uczą się języka, a polska kultura nie jest dla nich niczym egzotycznym, więc łatwiej się im przystosować. Wspomniane już problemy z pozyskaniem pracowników z Ukrainy sprawiają jednak, że rynek azjatycki będzie coraz bardziej eksplorowany, zarówno przez indywidualnych pracodawców, jak i agencje zatrudnienia. My ściągamy pracowników m.in. z Nepalu czy Indonezji – podkreśla Krzysztof Inglot, Prezes Personnel Service.
Źródło: www.sadyogrody.pl